Bacówka PTTK pod małą Rawką – małe schronisko, bliźniaczo podobne do bacówek w Cisnej i na Jaworcu, ale najbardziej atrakcyjne. Położone samotnie u stóp Małej Rawki. Dobre miesce odpoczynku dla turystów schodzących z Rawki bądź Działu. Łatwe dojście z przystanku PKS „Przełęcz Wyżniańska”. Możliwość wynajęcia pokojów lub strychu, pole namiotowe, bufet, sprawna organizacja, dużo kotów i pies. Organizują niezapomniane bale sylwestrowe.
Bacówka PTTK Jaworzec – jedno z najpiękniejszych miejsc w Bieszczadach, dawniej dość ludna wieś, obecnie tylko bacówka PTTK (schronisko turystyki kwalifikowanej), malowniczo położona na zboczu góry, powyżej rzeki Wetliny. Miejsce odpoczynku dla prawdziwych turystów, prymitywne warunki (w bacówce prąd jest tylko wieczorem, ciepłej wody jak na lekarstwo, za to można za darmo dostać wrzątek na herbatę). Bacówka dysponuje miejscami noclegowymi (pokoje i tzw. podłoga) oraz polem namiotowym (uwaga, niestety zdarzają się kradzieże). Możliwość zamówienia gorącego posiłku, również sprzedaż piwa. Wokół brak jakiejkolwiek cywilizacji. Na przeciwległych zboczach łatwo wypatrzyć dziką zwierzynę. Polecam wieczory przy ognisku (księżyc oświetla stok tak jasno, że da się czytać), oraz kąpiel w rzece Wetlinie. Kilka kilometrów drogą w dół rzeki (ok. 30 minut) dochodzimy do przystanku PKS w Kalnicy.
Berehy Górne (Brzegi Górne) – jedna z najpiękniej położonych miejscowości , bo miedzy Połoniną Wetlinską, a Połoniną Carynską. Dwa domy, pole namiotowe, malutki bar-sklepik (piwo i pizza), sezonowy przystanek PKS, dzicz zupełna, polecam ludziom chcącym odpocząć na łonie natury. Można pójść na spacer do starych kamieniołomów, lub nocą, na stary cmentarz (leżący na szlaku czerwonym, piec minut w strone Połoniny Caryńskiej), gdzie zachowało się kilka nagrobków, stary krzyż (uwaga, bo się przewraca), oraz resztki podmurówki starej cerkwi.
Cisna – jedna z najatrakcyjniejszych miejscowości w Bieszczadach. Położona nad brzegiem rzeczki Solinki. W miejscowości kilka barów. Najlepsze wyżywienie oferuje Matragona, choć może nie najlepsze warunki, piwo i bilard we wspanialej Siekierezadzie, gdzie w sezonie 90% gości to turyści. W Cisnej można trafić na koncert bardzo dobrego zespołu MPK, grającego rock’and’rolla i bluesa., można kupić rzeźby bieszczadzkiego artysty ludowego. Noclegi oferują: bacówka PTTK „pod Honem” – osobiście bardzo polecam (wyciąg narciarski, stołówka, sauna), również ośrodek wypoczynkowy Kolejarz (dla zamożniejszych) oraz kwatery prywatne. Pole namiotowe przy barze Siekierezada (nie polecam ze względu na całodobowy hałas), oraz drogie pole „Raj u Adama”. W miejscowości ostatnia w strone Ustrzyk Górnych stacja benzynowa (przy drodze w kierunku Dołżycy), oraz sklepy (jeden monopolowy), kiosk Ruchu, poczta z telefonem zamiejscowym, stary cmentarz, oraz pomnik poświęcony poległym w walkach z UPA (typowy dla stylu socrealistycznego) – polecam ze względu na wspaniały widok (pomnik leży na wzniesieniu w centrum Cisnej).
Dołżyca – niewielka osada (kilka domów), w sumie brak możliwości noclegu innego niż pod namiotem. Przystanek PKS. Bar Nad Solinką. Nieużywana obecnie stacja kolejki wąskotorowej. Polecam kupno świeżego mleka u Ukraińca mieszkającego na końcu wsi w kierunku Cisnej
Duszatyn – szczegolnie polecam lubiącym przygodę i dzikie warunki. W miejscowości tylko kilka chałup, pole namiotowe, jakiejkolwiek komunikacji (kiedyś jeździła tedy kolejka wąskotorowa, obecnie stoi nieużywany most na Olchowatym. Jedyny telefon w pobliskiej miejscowości Prełuki w zabudowaniach nr 3. Można spotkać dziko pasące się stada koni. Z miejscowości wyjście na Chryszczatą (997 m. n.p.m.)
Jabłonki – mała wieś, z dogodnymi warunkami noclegowymi (bardzo porządne schronisko PTSM i pole namiotowe). Warto odwiedzić Bar Letni, koniecznie też trzeba zobaczyć relikt przeszłości – pomnik generała Karola Świerczewskiego, oraz niewykorzystywany budynek po muzeum. W miejscowości kiosk z gazetami i budka spożywcza. Wyjście na Łopiennik.
Kalnica /k Wetliny – przystanek pośredni między Cisną a Wetliną. We wsi przystanek PKS, sklep spożywczy, bar Na Rozdrożu, schronisko PTSM (czynne tylko w sezonie), oraz ośrodek wypoczynkowy Bogdanka, wyposażony w wyciąg narciarski orczykowy i wypożyczalnię sprzętu zimowego. Polecam szczególnie chcącym spędzić ferie zimowe w Bieszczadach. Ze wsi, idąc drogą na północ, (ok. 5 kilometrów) osiągamy bacówkę Jaworzec.
Komańcza – miejscowość położona przy linii kolejowe Zagórz-Łupków, posiada piękną, drewniana cerkiew (1805 r). Z Komańczy wychodzi szlak czerwony w kierunku wschodnim (Duszatyn). W miejscowości stacja kolejowa, sklepy, poczta, schronisko Podkowiata (Komancza Letnisko), które polecam szczególnie młodzieży, chociaż ja odcinam się od ogólnej dobrej opinii o tym schronisku (jeżeli ktoś chce wiedzieć dlaczego, niech wyśle mi e-mail). Kilka razy dziennie odjeżdżają pociągi do stacji Zagórz.
Majdan – miejscowość położona ok. 2 kilometrów od Cisnej w kierunku zachodnim. Jeden sklep, bar piwny, jedyna forma noclegu – w kwaterach prywatnych. Kiedyś był tu skansen kolejki wąskotorowej, teraz można obejrzeć nieużywaną stację początkową kolejki. Z Majdanu droga na południe, w kierunku Roztok Górnych.
Przełęcz Żebrak – jedno z najciekawszych i nabardziej urokliwych miejsc. Przełęcz, położona na wysokości 812 m n.p.m, znajduje się w połowie drogi z Duszatynia do Cisnej (szlak czerwony), posiada malutkie, wydzielone pole namiotowe z drewnianą wiatą, oraz jedyny w swoim rodzaju dostęp do wody – z malutkiego źródełka, tryskającego wprost ze skały (czas napełnienia kubka – ok. 1 minuta). Problemem może być odległość wody od pola namiotowego – spacer trwa 20 minut w obie strony. Przełęcz jest doskonałym miejscem na nocleg dla turystów podróżujących szlakiem czerwonym, niestety większość przechodzi tędy bez zatrzymania, co powoduje, że nawet zaawansowani piechurzy nierzadko nie znają tego miejsca. A warto, gdyż pełne uroku, a nawet grozy są wieczory i noce (zdarza się, że nawet podczas kilkudniowego pobytu na przełęczy nie spotyka się innych turystów – sytuacje takie najczęściej mają miejsce poza sezonem). Dla ciekawych – w gąszczu otaczającym pole namiotowe można znaleźć starą broń i zużyte magazynki z czasów I Wojny Światowej. Dla przezornych – nie polecam spania pod wiatą, ze względu na lubiące ciepło jaszczurki i żmije. Można za to zostawić tam spokojnie bagaże – nie zdarzają się kradzieże. Nazwę przełęczy wyjaśnia legenda – pewnien żebrak chodził przed wojną po okolicznych wsiach zbierając jałmużnę. Pewnej zimy, dotarłszy na przełęcz zasłabł i zmarł. Pochowano go na tej właśnie przełęczy – grób zniszczyła wojna, nazwa pozostała. Z przełęczy można zejść drogą w kierunku północno-wschodnim do bazy studenckiej Rabe (czynnej w sezonie), na zachód do Mikowa, bądź na południe do Woli Michowej.
Roztoki Górne – drugi po Wołosatem „koniec świata”. Malutka wieś, brak sklepów, możliwość noclegu pod namiotem, lub prywatnie. Polecam tym, którzy lubią odosobnienie, ciszę i spokój, oraz przepiękne widoki. Można spotkać dziko pasące się konie.
Smerek – mała miejscowość, położona u stóp góry o tej samej nazwie. Dwa sklepy, przystanek PKS, oraz doskonały ośrodek wypoczynkowy Kolejarz. Posiada basen, saunę, bilard, siłownię, dysponują sprzętem sportowym Basen dostępny jest dla wszystkich, o bilard czasami należy się trochę pomęczyć, ale warto.
Ustrzyki Górne – miejscowość lubiana przez młodzież. Sporo barów, kilka sklepów, hotel, pensjonaty, kościół, siedziba dyrekcji BdPN (informacje o BPN na stronie informacje praktyczne). Wielkie, słynne pole namiotowe na którym zawsze odbywają się huczne ogniska i zabawy. Dobry węzeł komunikacyjny. Wyjście czerwonym szlakiem na Tarnicę. Polecam piwo z Wielkiej Beczki przy barze Kremenaros.
Ustrzyki Dolne – ważny węzeł komunikacyjny. Można tu dojechać z kilku miast Polski, oraz autobusami z Sanoka i Zagórza. W mieście dużo barów, restauracji, stacje benzynowe, banki, poczty itd. Turystycznie niezbyt atrakcyjne, ale warto odwiedzić wracając przez Ustrzyki Górne na północ.
Wetlina – najbardziej lubiana przez młodzież miejscowość, położna u stóp Połoniny Wetlińskiej. Polecam dużym grupom, lubiącym dobrą zabawę. Nie nudząc się, da się spędzić nawet miesiąc. We wsi bar Rancho (uwaga na bigos), zajazd Pod Połoniną (bardzo dobre obiady), kilka budek spożywczych, sklep spożywczy i przemysłowy, jadłodajnia, kiosk z gazetami, kościół, schronisko PTSM, znane i cenione schronisko PTTK (wieść głosi, że od początku założenia schroniska i pola namiotowego, nic nigdy nie zostało na nim ukradzione – osobiście zdanie to potwierdzam), poczta z telefonem, dwa przystanki PKS, cmentarz, stara stacja kolejki wąskotorowej, oraz kilka innych pól namiotowych. Polecam szczególnie odwiedzenie Bazy Ludzi z Mgły, bratniego baru Siekierezady z Cisnej, utrzymanego w podobnym klimacie. Tanie piwo i bilard. W sezonie dość hałaśliwe miejsce, poza sezonem jest spokojniej. Można kąpać się w rzeczce.
Wołosate – zwane tez „końcem świata”, ludzie czasem mówią, ze „ptaki tu zawracają”. Ostatnio jednak określenie te traci znaczenie – jest już autobu łączący Wołosate z Przemyślem. Znajduje się tu hotelik z bardzo miłym barem (organizują tez dyskoteki), dwa sklepiki, stary cmentarz (za wsią – szczególnie polecam spacer wieczorem), bardzo przyjemne schronisko turystyczne Wołosate, oraz pole namiotowe.
Zagórz – miasto administracyjnie zaliczane do Sanoka, ważny punkt komunikacyjny ze względu na dobre połączenie zarówno z bieszczadzkimi miejscowościami jak i resztą Polski. Stąd z reguły rozpoczyna się wyprawę w głąb Bieszczadów. W mieście dużo sklepów, dom towarowy, apteki, poczta, bary, restauracje, sporo możliwości noclegowych, przystanek PKS, Komunikacji Miejskiej i dworzec PKP. Pociągi odjeżdżają codziennie do Krakowa, Warszawy, Gdyni, Łodzi, Gliwic, jest też połączenie z Ukrainą. Pociągi pośpieszne z reguły są dość oblegane przez turystów, toteż zalecam wcześniejsze zajęcie miejsc, podczas postoju składu na bocznicy. Uwaga – zwykle po przyjeździe pociągu dalekobieżnego, turyści oblegani są przez kierowców prywatnych autobusów, proponujących dojazd w praktycznie każde miejsce Bieszczadów. Nie należy się ich wystrzegać – zwykle dowiozą szybciej, taniej niż PKS, bez konieczności długotrwałego czekania na przystanku, w uzasadnionych przypadkach mogą też zmienić nieco swoją trasę, aby dostosować się do potrzeb pasażerów. Zagórz nie jest zbyt bezpiecznym miastem, zwłaszcza wieczorem.